Fot. Mariusz Kus 9/ 2009 |
nadaje smutną audycję o niczym
deszcz listopadowy jest tam dokładnie
nieopisany
i wiersza o liściu żółtym
w błoto upadłym też nikt nie
czytał
Było sporo przegapionych okazji
żeby od jutra stało się jakoś
i serce bezbronne z kamienia
spadło
w ciszę szeroko otwartą
Było też dwoje spośród niewielu
właśnie rozminęli się na schodach
ona zeszła na dół
on pobiegł donikąd...
‒ Przekręcam gałkę w lewo
i uciekam w pacierze
Może wymodlę sens nowego wiersza
w który uwierzę
Michał Rachwał
Z tomiku Fioletowa klisza, 2004
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz