Fot. Mariusz Kus |
rozchodziły się łagodnie
– o to się modlę.
Gdy będziesz tonąć
w horyzontu błękicie
nie z niemym krzykiem
– proszę.
Dłoń twoją jak słońce
przed snem
ale rozgrzeszającą, białą
widzieć chcę.
Gdy znakiem łagodnym
mówi:
wszystko będzie dobrze
i to, że umiesz być bezradny
i oczy przed płaczem masz wilgotne.
Na oceanie czasu
z jednym brzegiem
sam jeden
nie będę samotny.
Michał Rachwał
Z tomiku Fioletowa klisza, 2004
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz