Fot. Mariusz Kus 12/ 2010 |
Słońce spakowane w pomarańczę walizki
wolno odjeżdża daleko w siebie.
Nikt go nie odprowadza
- atmosfera jest chłodna.
Mróz położył się na baczność
na straży głębokiej ciszy.
Tylko psy dostały dyspensę
na wyszczekiwanie wieczoru.
W zziębniętych opłotkach spaceruje
niewidzialny druid
w butach ze słomianego szelestu
na lirze ze ściągniętych siwych brwi
drwi
- nic po was tu!
Na granatowym suficie nocy
mleczna droga
Ktoś ją zbudował
by w zapłakaniu
i w zachwyceniu
stąd wywędrować.
wolno odjeżdża daleko w siebie.
Nikt go nie odprowadza
- atmosfera jest chłodna.
Mróz położył się na baczność
na straży głębokiej ciszy.
Tylko psy dostały dyspensę
na wyszczekiwanie wieczoru.
W zziębniętych opłotkach spaceruje
niewidzialny druid
w butach ze słomianego szelestu
na lirze ze ściągniętych siwych brwi
drwi
- nic po was tu!
Na granatowym suficie nocy
mleczna droga
Ktoś ją zbudował
by w zapłakaniu
i w zachwyceniu
stąd wywędrować.
Michał Rachwał
23/03/2010
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz