Spośród warunków koniecznych do zaistnienia wiersza
samotność jest pierwsza (...)

Michał Rachwał, ...

piątek, 31 grudnia 2010

Dla Winetu

* * *

Fot. Mariusz Kus
Oni łowią ryby
dla dzikiej radości jedzenia
inni dla ości
My idziemy nad rzekę
by od niechcenia
z zimnej strugi wygmatwać
zlękniony narybek światła
słońca strzępy z kamieni
dla nakarmienia źrenic

Oni byli w lesie
dla martwej kłody
z jelenia zdarli skórę
razem z bólem
a my weźmiemy
dwie części wiatru
gdy sarna go przetnie
w poprzek
i rozpytamy sosnę
czy stanie w miejscu
to samotność

Oni zbudują dom
zainstalują dobry nastrój
i kraty
nam wystarczy krótka noc lata
gwiazdami pogodna
z poświatą na wschodzie
- bez dachu nad głową.

Michał Rachwał 
31/ 12/ 2010

czwartek, 30 grudnia 2010

Widok z okna

Fot. Mariusz Kus  12/ 2010
Dzień mija
głodne słońce powoli pije
z otwartej tętnicy zachodu

Jesteśmy młodzi
jak zawsze i teraz
choć na początku
było inaczej

Ty patrzysz ja patrzę
dzielimy zachwyt po równo
by nikt się nie poczuł
naznaczony piętnem niewinności
na rozstaju oczu

Na horyzoncie kilka wielbłądów
w dolinach garbów
pomarańczowy niosą piasek
nie widać poganiaczy
cieniutka nitka wiatru
azymut nocy
im wystarczy

To dla aniołów różnej maści
ten piasek
budują ekumeniczne niebo
wciąż trwa plebiscyt
na jego kolor
(chichotu derwiszy
Nikt nie słyszy)

Najlepsze miejsca przy parapecie
są jeszcze bilety
na koncert sfer i rosy
z uwerturą zmierzchu
z crescendo szeptów
dźwięki gwiazd tak prawdziwe
że nie wierzymy
w istnienie szyby
Czy ktoś da nam skrzydła
i łyżwy
by się prześlizgnąć
po zimnej tafli
stąd
do wieczności?

Michał Rachwał
30/ 12/ 2010 

wtorek, 28 grudnia 2010

Płyńmy

Fot. Mariusz Kus
Płyńmy na wyspy północne
gdzie mgła szara
splata się z mleczną
w nieodgadnioną opowieść

Płyńmy gdzie elfy i przeznaczenie
gdzie nieuniknienie i trolle
gdzie pastwisk wiatru fiolet
pod mchu poszarpanym kobiercem
ogień śpi

Płyńmy na horyzontu skończoność
gdzie wabi
głuche śpiewanie ciemnej kaskady
płyńmy
by ostro zawrócić

Na morza południowe teraz
tam archipelag
w którym za darmo
rozdają światło
może wrócimy bogatsi
w pokorę i łagodność

Refujmy żagle powiek
stery wypuśćmy na wolność dostojną
nad nami wysoko w górze
albatrosy stróże
nawet nie wiedząc o tym
kreślą ósemki wieczności

Na wyspy szczęśliwe zatem
czule szturchani ciepłym wiatrem
jakby to nie był korab
ale...
fotel na biegunach
Każdy żeglarz inaczej
- nawet ostatni majtek
niech ma w sobie zachwyt
gotowy na śpiew syren

Potem nastąpi cisza
flaucie na przekór
płyńmy do swoich Itak
bo nieprawdziwa w odmętach kotwica
płyńmy płyńmy płyńmy
dryf niesie nas i tak
Michał Rachwał

poniedziałek, 20 grudnia 2010

Opłatek

Fot. Mariusz Kus  12/ 2010
Opłatek taki słodki
i nikły
pamiątką męki?
Cóż mam myśleć
o wigilijnej kopercie
pełnej opłatków
Jakie męczarnie
chyba tysięcy świętych
muszą pamiętać
Na szczęście Anioł Stróż
skarcił mnie w porę
„Zachciewa ci się
agnozji nieznośny bachorze!”
- jest już stary
trochę utyka
i nie zawsze
za mną nadąża
Kocham tego tetryka
czasem się zdrzemnie
i wtedy mogę naprawdę
błądzić
To było dawno
zmieniło się wiele
masz niebieską emeryturę
i niegustowne okulary
Stary Aniele
Już nie pilnujesz nikogo
Przy mnie stoi
energiczny i młody
służbista o krótkich skrzydłach
Ale czasami gdy się postaram
potrafię jeszcze
zrobić coś głupiego

Michał Rachwał
z tomiku  Fioletowa klisza, 2004

czwartek, 16 grudnia 2010

Dobranoc


Fot. Mariusz Kus  9/ 2009 
Okna zamykam
świece zdmuchuję
Dobranoc mówię
niemym obrazom
Na prawo lewo
uśmiech przyjazny
przesyłam ścianom
- razem będziemy
tęsknić do rana

Michał Rachwał
z tomiku Fioletowa klisza, 2004 

niedziela, 12 grudnia 2010

Definicja

Między bluźnierstwem a błaganiem
są tylko potargane
Fot. Mariusz Kus  12/ 2010
włosy Niobe
- błagając o niemożliwe
błagając o wczoraj
błagając o litościwy obłęd

Między pokorą modlitw
a cichą pieśnią nienawiści
są pękające wrzody Hioba
jest czułość psich języków
wyrozumiałe plecy bliźnich
gdy odchodzą

Między pragnąć
i nie wołać
jestem
gdy jestem sobą

Michał Rachwał
z tomiku Fioletowa klisza, 2004 

piątek, 10 grudnia 2010

Przyjdź nocą

Fot. Mariusz Kus  10/ 2009
Przyjdź nocą
w mojej świadomości
pozbieraj rozrzucone
kartki papieru
czytaj nieuważnie
szukaj najciekawszych
fragmentów
uśmiechnij się
do słodkich nonsensów
przyjdź nocą w mój
sen
czytaj nieuważnie
erotyki nieśmiałe
i bezczelne
niech tobą wstrząsa
oburzenie i zgoda
przyjdź nocą
wejdź pod moje
powieki
przeczytaj nieuważnie
tych kilka
nienapisanych
wierszy
- te są
najlepsze

Michał Rachwał
Z tomiku Fioletowa klisza, 2004




środa, 8 grudnia 2010

Słońce spakowane

Fot. Mariusz Kus  12/ 2010
Słońce spakowane w pomarańczę walizki
wolno odjeżdża daleko w siebie.

Nikt go nie odprowadza
- atmosfera jest chłodna.

Mróz położył się na baczność
na straży głębokiej ciszy.

Tylko psy dostały dyspensę
na wyszczekiwanie wieczoru.

W zziębniętych opłotkach spaceruje
niewidzialny druid
w butach ze słomianego szelestu

na lirze ze ściągniętych siwych brwi
drwi
- nic po was tu!

Na granatowym suficie nocy
mleczna droga
Ktoś ją zbudował
by w zapłakaniu
i w zachwyceniu
stąd wywędrować.

Michał Rachwał
23/03/2010 

wtorek, 7 grudnia 2010

Listy umarły

Fot. Mariusz Kus  9/ 2009
Listy umarły
nie ma już
zmysłowego zaklejania kopert
bezużyteczny drobny maczek
rozsypany
niewidoczny gołym okiem
leży na podłodze nic nie znacząc

Nikogo nie uścisnę
nie oplączę serpentyną atramentu
zmięty papier nie zajęczy
gdy zapragnę zacząć wszystko
od nowa
ręce bezradnie się splotą
pod głową i znów przeczytam
całą biel sufitu
zamiast pisać
do ciebie
namiętnie
o niczym

Michał Rachwał
z tomiku Fioletowa klisza, 2004

poniedziałek, 6 grudnia 2010

Renacie

Fot. Mariusz Kus
Wiem, że zęby masz
łagodnie ostre
powiedział mi o tym
mój język

od rąk wiele słyszałem
o bioder namiętnym szepcie

źrenice głodne ciemności
teraz w niewoli powiek
wybuchają
przepaścią otwartej głębi
gdy nadchodzi ten moment


Michał Rachwał
z tomiku Fioletowa klisza, 2004

niedziela, 5 grudnia 2010

Magiczny fotel

Fot. Mariusz Kus

Magiczny fotel
puszystość kota
łagodnie zwija
w najświętszy spokój
zegar utyka
- nie wygra z ciszą 
Michał Rachwał
24/ 01/ 2010 

sobota, 4 grudnia 2010

Dzień się już nachylił

Fot. Mariusz Kus  12/2010

...dzień się już nachylił
a jest tylko jeden
drzewo złożyło liście do modlitwy
u podnóża swego
o wiosnę przyszłą
- nadaremnie.
Czerwone słońce jest zimne
jak oczy zielone za szańcem opuszczonych rzęs
czasami tylko łza się wymknie
z twierdzy niewzruszenia.
Dobrze, że wody ciemne i gładkie
można iść Tam nie błądząc
Michał Rachwał

piątek, 3 grudnia 2010

Stworzenie zimy

Fot. Mariusz Kus
Pan rozwinął białą kartkę
na ścianie południa zawiesił
żółtą latarkę
wziął kredkę niebieską
by namalować góry
spojrzał na zegarek
(choć nikt nie wymyślił zegarka)
zobaczył że już siódmy
kredka upadła
i tak już zostało
płasko i biało
Na śniegu spał Eskimos
- obaj ustalili
że tak jest zimno
Góry uciekły przerażone
z białym na grzbietach
z kradzionym
Rzeki słyszały ich tętent
opowiedziały o tym rybom
ryby na szczęście
głosu nie mają
i tak już zostało
płasko i biało
Na śniegu śpi
ostatni Eskimos
nie wie
zmierzch?
czy świt to? 

Michał Rachwał
12/ 2010

czwartek, 2 grudnia 2010

Masz władzę?

Fot. Mariusz Kus  9/2009

Masz władzę?
Słuchają cię samoloty
Pszczoły - nie bardzo
Przewidziałeś ulewę
A nie rozumiesz rosy
To jest środek
Tylko twojego świata
A takich są miriady
Nawet pantofelek ma swój wszechświat
- Mikroszafkę na buty
Michał Rachwał

środa, 1 grudnia 2010

Znów

Fot. Mariusz Kus  9/2009
Znów spadł deszcz
Spadł śnieg
Liść z drzew
Łza z rzęs
Chcesz wejść? Więc wejdź
Wciąż mam ten twój wiersz:
Smak rozchylonych lekko warg
W mych snach
Rolę życia w biało-czarnym filmie
Grasz ty A ja?
Ja trwam
By tam
Gdzie ciasny przesmyk naszych drzwi
W porę rzucić ci
Nadzieję że
Czasami można jednak wejść
Do tych rzek
Tych samych rzek
Gdzie już raz
Już raz
Tonęło się

Michał Rachwał

wtorek, 30 listopada 2010

Jesienny świt

Fot. Mariusz Kus  2010
Jesienny świt
białe mgły
Cicho i głośno
Ludzie śpią
ptaki nie

Jestem już stary
a słońce nisko
jeszcze nie wygrzewa
przez ażur liści
starych kości
zawiniętych w ciało
niechciane
A dusza?
Też się zestarzała

Obchodzę swój park
to zielone przytulisko
dla poplątanych myśli
Drzewa
- ja je tu poukładałem
wciąż małe
i przez to
psalmy o przemijaniu
brzmią jak śpiew
kretów i myszy
- sam ich nie słyszę

Piszę podanie by śmierć
przyszła późno późno
i cicho jak sen
coś nucąc
gdy w pokoju i w lesie
będzie porządek
sarny w szeregu
na półce łagodnych wzgórz
książki przeczytane i zamknięte
zeszyt do nut
zapisany szeptem
para butów wypieszczona
miękką szmatką
książeczka do modlitwy
otwarta na środku

Niech będzie pochwalony
poranek po nocy
i Jezus w małej kapliczce umęczony
i Matka Boska
która zawsze o dwa kroki
... 
Michał Rachwał

niedziela, 28 listopada 2010

Przedzimie

Fot. Mariusz Kus  11/2010
Sczerniały liście białej morwy
jesień odchodzi już na dobre
sprzedała złoto za listopad
o świcie szron wieczorem opad
a nocą mgły
i ty

I tylko w ciasnym przytuleniu
o wiele głębszy sens istnieniu
nadawać można
Choćby się zmówił Pawłow
z duchem Freuda
że to nie poryw
tylko odruch
- ja swoje wiem
wiesz i ty

Bacha się koncert rozsnuł wokół
na dwoje skrzypiec i niepokój
że łzy powieka więzi jeszcze
ale z policzków moich deszczem
nie trafią już do warg
- chociażby twoich

To tylko zimy uwertura
lub zakochania natura druga
piosenka która się z melodią kłóci
szeroki uśmiech oczu smutnych
lęk co się boi swego cienia
i dzika chętka od niechcenia

Białą się stała szarość martwej łąki
umarłe trawy już są w niebie
śnieg był rozgrzeszył wszystkie grzechy
i za pokutę dał nam siebie.

Michał Rachwał
30/10/2010






sobota, 27 listopada 2010

Mało sensowny wierszyk

"Mało sensowny wierszyk o dojrzewaniu (gruszek) i pukaniu (ser...duszek) (bez dojrzewania i pukania)"
Fot. Mariusz Kus
Popatrz
w kalendarz popatrz
to już listopad
Nie ma na drzewach
słonecznych gruszek
aresztowane w spiżarni
te najbardziej lubieżne
ciężkie od soku
dostaną pół roku
W zawieszeniu cebula i czosnek
powiszą trochę

Popatrz w kalendarz
popatrz
już sobota
znowu sobota
zawsze tak niewiele
nas dzieli
od niedzieli 
Michał Rachwał

Tombe la neige

Fot. Mariusz Kus
Pada śnieg
metafora wody
chłodna refleksja natury.

Latem deszcz przykleja
włosy dziewczyn
do policzków
mokrych i gorących
- to tylko zmysłowość.

A taki śnieg?
zaduma i cynamon
romantyczność i grzaniec

Latem zieleń wybucha
i upał
i wzgórza łagodne
złociste
falujące
które się kojarzą...
i marzą i marzą
ci głodni wciąż marzą
pod powiekami niosą
odważne sceny
skradzione antycznym niebiosom
- to tylko westchnienie.

A taki śnieg?
 
tête-à-tête
ciepły pled
zamiast łzy pod rzęsą
dłonie się trzęsą
- to nic
herbaty z kwiatów wazon
taki ciężki
a życie wciąż piękne
upojnie piękne
(mocne absynty
takie tanie
jak wspominanie)

Znudzone sobą
wiecznie podobne do siebie
krople wody 

zapragnęły być śniegiem
Tak im ciąży
oceanu gminność
w najbielej białą
uciekają inność
by spaść i spać
od ciszy ciszej...
- to pada śnieg.

A latem?
latem jest inaczej
noc rozebrana
narkotyk siana
i monotonne świerszczy litanie
- to tylko pożądanie.

Znów pada śnieg
zamarzł śpiew ptaka
w drzewa pajęczynie
razem dotrwamy do maja
który już dawno minął.
Michał Rachwał

piątek, 26 listopada 2010

Ruda z Siwą

Fot. Mariusz Kus
Ruda z Siwą, dwie zdziry
nad ranem
siarczystego mrozu
po szklance wypiły
Wiesz co? Wiesz co?
Oszronimy parę zeschłych badyli
Niech egzaltowane dupki
omdlewają w zachwycie
że mgły o zmierzchu
że dzionek taki krótki
Niech się zaplączą nieboraki
w refleksję nad przemijaniem
A my w nocy same
spijemy cały kumys
z Mlecznej Drogi
Zaśniemy razem w zamarzniętej sadzawce
Dwie siostry zimne nieprzyzwoite
zgniłe liście w tafli lodu
Umrzemy - to nudne
na wiosnę - jak zawsze.

Michał Rachwał

czwartek, 25 listopada 2010

A cienie już od nas odlatują

A cienie już od nas odlatują
a słońce różowy ma beret
Wyciągnął horyzont drzew grzebień
chce być akuratny na spotkanie z bielą
Nie ma na kartce śniegu
nut przycupniętych kuropatw
a buty krzeszą świerszcze mrozu
- to cisza wolniutko drepce do zmroku.

Michał Rachwał
24/01/2010

Fot. Mariusz Kus  11/2010


środa, 24 listopada 2010

Niebiescy Anieli

Fot. Mariusz Kus
Niebiescy Anieli
wyhodowani na czubku igły
- tak was niewielu
dwa razy częściej niż nigdy
można was spotkać
przez tę ciasnotę lokum
Czasem w przestępnym roku
rozpościeracie skrzydła opiekuńcze
gdy z nieba mży melancholia

Inny gatunek aniołów
rzęsy ma długie
spojrzenie bałamutne
te odlatują
niestety
i zawsze w ich opiece
już inny grzesznik
A taki putto?
mały goły
zblazowany struty
na łokciu wsparty
stroi żarty
z własnego majestatu
...gdybym wybrać miał Stróża
żeby nie było za dużo mentora
trochę guru w piórach
reszta przyjaciela

I niekoniecznie z nieba
z rozkosznej maligny
z barokowych gipsów stiuku
...najlepiej by był stąd
Czego i Wam życzę

Colas Breugnon 
Michał Rachwał